piątek, 2 grudnia 2011

Recenzja: MAC Paints - Untitled

Wszyscy są niezwykle zachwyceni Paint Potami MAC. Ja nie do końca jakoś byłam zadowolona z efekty, kiedy na makijażu u nich w Arkadii jako bazę położono mi właśnie Paint Pot, już po 3-4 godzinach cienie zaczęły się zbierać w załamaniach, a spodziewałam się po nich ciut lepszej trwałości. Jednak moje tłuste powieki zwyciężyły ten produkt, nakładany przez profesjonalistkę. Chociaż nie skreślam ich idealnie nadawałyby się na dzień do podbijania koloru cieni do powiek, niektóre mają przepiękne kolory. Poza tym wypadałoby przetestować to dłużej, ale jak na razie w swojej kolekcji nie mam żadnego z nich.
Mimo wszystko chciałam coś wytrzymującego bardziej ekstremalne warunki. Tym samym przy następnej wizycie w MAC zapytałam konsultantki, czy jest coś lepszego i trwalszego. Okazało się, że trwalszą opcją po Paint Potach jest Paints cień w tubce. Zaryzykowałam i wybrałam kolor Untitled, który wydawał się mi najbliższy kolorystycznie. W sumie nawet nie zastanawiałam się długo, po prostu kupiłam i nie żałuję tej decyzji.

Strona producenta : M.A.C. Paints Untitled




Zużycie wygląda na minimalne, bo takie  właśnie jest (a stosowałam codziennie przez miesiąc! ostatnio wymieniłam na Too Faced by ją sprawdzić). Aby pokryć całe powieki wystarczy jego niewielka ilość, rozprowadza się jak marzenie. Kremowa konsystencja ułatwia aplikację. Zazwyczaj używam po prostu palca, ale również idealnie do tego nadaje się pędzel 217 MAC, lub coś innego. Każdy ma swoje upodobania ;). Zanim wyschnie (tu się trochę śpieszę, bo zasycha momentalnie) nakładam puder, to zdecydowanie wydłuża jej działanie.
Tak wygląda nałożony na dłoń
Względnie samego produktu jest bardzo dużo 6,5g.

Opakowanie typowe jak dla tej marki, ja osobiście je bardzo lubię. Proste, konkretne i wygodne. Trzeba tylko uważać, by zbyt intensywnie nie nacisnąć na tubkę i dobrze zakręcać produkt. Jednak to dla mnie jest akurat rzecz normalna i oczywista ;). Sugeruję raczej nie zostawiać produktu zbyt długo otwartego, jak na wszystkie tubki tego typu przystało produkt czasem ciut wychodzi, bądź mógłby wyschnąć, a szkoda.

Trwałość 100%. Przy moich tłustych powiekach cień bez bazy po kilku minutach sam zaczyna się rolować, więc brak bazy u mnie jest niemożliwy, jeśli chcę by coś na nich było. Uważam, że Paints sprawdza się w swojej roli doskonale, wytrzymuje od rano 6 do 18-19, bez jakiejkolwiek poprawki, potem poprawiam pędzelkiem i jeszcze widać ładny makijaż. To w moim przypadku nigdy wcześniej się nie zdarzało, zawsze musiałam mieć coś ze sobą by poprawić makijażem. Teraz torebka zrobiła się lżejsza.

Rozsmarowałam, na powiece wygląda to bardziej naturalnie u mnie w miarę się zlewa, ale widać go, dzięki temu kolory są bardziej podkreślone.

Na moich powiekach Untitled nie zmienia barwy cieni, które na nie położę, podbija ich kolor i podkreśla. Jednocześnie nie stosowała go jako samego cienia, chociaż teoretycznie jest to właśnie kremowy cień do powiek. Sam kolor wygląda bardzo sympatycznie, z wszystkich dostępnych najbardziej mi leżał.
Nie wiem jak zachowywałby się u kogoś innego, niestety nie znam nikogo więcej kto korzystałby również z tego produktu, więc moja opinia jest uwarunkowana tym, co na moich powiekach się działo, ale cienie wytrzymujące całe dzień (na uczelni od 8-16) w tym 4h laboratoria z chemii z goglami na nosie i stresie to coś ;P.

Tu nawet ładnie wygląda w tym świetle (wiem zmęczone dłonie ;) ehhh )

Plusy:
+ idealnie się rozprowadza;
+piękny kolor, który wygląda naturalnie;
+wydłuża trwałość cieni na powiekach, u mnie mniej więcej od 6 rano do 21 - bez jakichkolwiek poprawek!
+jest mały, można go zabrać ze sobą wszędzie;
+wydajny;
+nie zmienia koloru cieni;
+jest taki miły, lubię go na swoich powiekach :D. 

Minusy:
-mimo wszystko mała gama kolorystyczna, tylko 5 odcieni;
-ciut może być zbyt delikatne opakowanie, ale ja nim nie rzucam i jednocześnie nie zauważyłam, by coś z nim się stało;
-więcej nie zauważyłam.

Czy kupię go ponownie?
Na pewno tak. Moim zdaniem jest wygodny w użyciu i jeśli uda mi się go skończyć ;), kupię go jeszcze raz. Bardzo prawdopodobne jest też, że kupię inny odcień.

Ocena: 10/10 - Mój aktualny nr. 1 - ideał

16 komentarzy:

  1. czyli wart swojej ceny:)a jakie sa jeszcze kolory?

    OdpowiedzUsuń
  2. Według tego, co pisze MAC na stronie: Bare Canvas, Untitled, Stilife, Bamboom i Sublime Nature i z tego, co pamiętam wszystkie widziałam w salonie MAC.

    Moim zdaniem jest wart swojej ceny :) u mnie się sprawdza i jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  3. a wiesz, że pomimo ogromu mojej MACowej kolekcji, nigdy przenigdy nie miałam w łapkach żadnego Paint'a :D zresztą mam w miarę suche powieki i ostatnio w ogóle zapominam o bazach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To masz ogromne szczęście, moje powieki są zawsze kapryśne ;)
    Mnie się bardzo podoba ich konsystencja, takie miłe się wydają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie fantastyczne kolory ;)
    Obserwujemy?
    http://excellentprincess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz co Lyna, mój chłopak nie będzie zadowolony z faktu że jestem fanem Twojego bloga, co post i kosmetyk, to otwieram swoją wish list'ę i wpisuję kolejny kosmetykowy niezbędnik. Każdy, poważnie każdy uważam za idealny dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. @is it weekend yet ?
    Wiem, przepraszam, że kuszę :D ale nie mogę się powstrzymać jak mam u siebie coś dobrego :).
    Ten kosmetyk mogę z czystym sercem polecić, starczy na długo, a jednocześnie dobrze podkreśla :).
    A chłopak wybaczy :D mój się już przyzwyczaił, daj mu czas :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Tez uzywam tego cienia jako bazy, nawet mam ten sam kolor co Ty. W porownaniu do paint potow jest bezkonkurencyjny. Szkoda ze taki malo popularny i niedoceniany produkt.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Anonimowy Zgadzam się z Tobą w 100% bardzo mało osób o nim wie, jest zbyt mało popularny, a działa fantastycznie! Cały czas jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny produkt:) Żałuję, że w Trójmiescie nie ma Maca.....

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś opuściłam ten Twój wpis wcześniej :/ i...znowu kusisz. Moje powieki też są tłuste i bez bazy, ani rusz :) chyba skuszę się na niego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś musi ;P Ty też kusisz. Ja go uwielbiam :) cały czas jestem zadowolona. I używam bardzo często :) ja bez bazy rzadko się ruszam, chyba że nie robię makijażu oka :D

      Usuń
  12. czy ten cień ma drobinki? w opisie na stronie maca napisane jest, że ma "shimmer", kupilabym go, ale boje sie ze jesli bede uzywac go jako bazy te drobinki beda przebijać :/ a kolorek wydaje sie naprawde ladny, szkoda ze tak malo swatchy w necie... a nie mam mozliwosci oblukac go na zywo. A jesli jest taki trwaly, to ciezko go zmyc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest ciężko go zmyć. ;) Zwykły micel wystarczy, czy mleczko, ale cienie dobrze trzyma, nawet przy wysokich temperaturach.
      Nie ma żadnych drobinek, dla mnie jest raczej matowy. Po tym czasie co go używam wygląda tak samo jak na mojej dłoni na swatchu. Wg mnie to był jeden z moich lepszych zakupów w MAC. ;)

      Usuń
    2. dzieki :) a ten kolorek jest taki jak na zdjeciu, czyli szaro-fioletowy? na drugim zdjeciu jak rozbielone kakao ;) oj chyba go kupie w ciemno :D

      Usuń
    3. Dla mnie to taki trochę ciemniejszy cielak z nutą (małą) fioletu, ładnie się zgrywa nawet z moimi jasnymi powiekami. :)
      Wydaje mi się, że ostatnie zdjęcie najlepiej oddaje jego kolor. :)
      Ładnie wygląda też bez nakładania na niego cieni. Czasem się tak malowałam.

      Usuń

Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Odpowiem na każde pytanie i z pewnością nie ominę nikogo.
Dziękuję za KAŻDY post i zainteresowanie moim blogiem!
Pozdrawiam Serdecznie, Lyna_sama!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...