Osobiście nie używałam go długo, od czasu do czasu mamie tylko podbierałam. Jednak za każdym razem byłam zadowolona jaka moja skóra po nim przyjemna w dotyku jest.
Opakowanie
Moim zdaniem jest wykonane naprawdę bardzo dobrze. Wpierw w kartonik, w którym jak ktoś lubi może trzymać słoiczek, a sam krem jest zapakowany w szczelnym słoiku o dość grubych bokach i wierzchu. Zdecydowanie nie jest to wersja podróżna i najlepiej jej będzie w domu stojąc sobie, chociaż opakowanie wytrzymałoby wiele złych warunków :D. Krem jak przychodzi do nas na wierzchu ma zabezpieczenie przed tym, że wcześniej nikt nie korzystał z niego, a przy tym jest on szczelniej zapakowany i jego zapach nie ulatnia się. Moja mam tę nakryweczkę zatrzymuje sobie zawsze.
Mamusia ma aktualnie wersję 200ml, ale jest 170ml, którą też miała, ale różnica w cenie była minimalna, więc zdecydowałyśmy, że lepsza jest większa. Widziałam również wersję w słoiczku z wekiem.
Skład kremu, jest tu tego trochę, ale mama nie odczuwała jakiś ubocznych objaw, ma też kilka składników naturalnych:
PrzydatnośćWedług opakowania krem ważny jest przez okres 24 miesięcy od otwarcia. Moim zdaniem jest to naprawdę długi okres czasu i z pewnością zdążymy go skończyć zanim się nam zepsuje. Moja mama używa go jednak prawie codziennie i jeszcze nigdy nie doczekała momentu, że coś z tym kremem było nie tak.
Zapach
Niestety mój zmysł węchu nie jest aż tak dobrze rozwinięty bym mogła powiedzieć czym dokładnie ten krem pachnie, ale dla mnie jego zapach jest bardzo przyjemny, intensywny zapach. Unosi się na skórze długi czas. Kiedy posmarujemy się rano ktoś bardziej wyczulony nawet po kilku godzinach będzie mógł wyczuć, że pachniemy (tak przynajmniej mówi mama).
Sądzę jednak, że nie każdemu ten zapach może się spodobać, wiec Ci, co mieszkają zagranicą niech zerkną na niego wcześniej i obwąchają jeśli by mieli na niego ochotkę.
Według tego, co znalazłam w internecie pachnie (perfumowany) aromatem:
- mięty;
- rozmarynu;
- olejku lawendowego (ja kompletnie go tam nie czuję xD).
Jest to biały krem. Ma zwartą konsystencję, co łatwo zauważyć na zdjęciach, ponieważ bardzo dobrze oddają jego naturę, jednak nie jest on jak np. krem Nivea, który dość ciężko się nakłada, ten po nałożeniu na skórę łatwo się rozprowadza. Jak widać jest koloru białego i wygląda w miarę przyzwoicie. Tym bardziej, że jak się już go otworzy to non stop dopadają człowieka jego nuty zapachowe i nakładanie kremu jest znacznie przyjemniejsze, relaksujące.
Wchłanianie
Jeśli zaś chodzi właśnie o ten aspekt to krem od razu po nałożeniu chwilkę jeszcze jakby jest na skórze, później wchłania się się szybciutko i człowiek na wrażenie, że nawilżenie skóry się wyrównało. Bardzo lubię ten etap po nałożeniu tego kremu i "wessaniu" ;), go przez moją skórę, bo czuję się naprawdę fantastycznie i przyjemnie, a jednocześnie mam wrażenie, że odpoczęłam przy tej czynności, a nie się nią zmęczyłam.
Higiena
Może nie jest to bardzo higieniczne opakowanie, ale według mojej mamy sprawdza się lepiej, kiedyś miała lżejszą wersję tego kremu, która była z pompką i mówiła, że ta w słoiczku jest zdecydowanie lepsza i przyjemniejsza. Poza tym chyba jak nakładamy krem na ciało nie robimy tego w pracy, czy gdzieś indziej tylko w domu po umyciu dłoni :D. Dlatego nie potraktowałabym tego jako minusa.
Działanie
Jego zadaniem jest:
- Intensywnie nawilżyć skórę całego ciała;
- Ujędrnia, zaraz po aplikacji moja mam czuje, że jej ciało jest jędrniejsza, a skóra nie jest wiotka. Moja mama do najmłodszych już nie należy, ma rozstępy( z tym największy problem, jakbyście coś na to dobrego znały dajcie mi znać :)), schudła 20kg, ma lekki cellulit (choć w jej przypadku naprawdę mały) więc jest, co poprawiać. Może nie jest to krem ogromnie poprawiający kondycję ciała, ale widać jego rezultaty znacząco;
- Skóra po nim jest jedwabiście gładka - tak jest ogromnie przyjemna w dotyku, taka milusia. Wygładzona i ujednolicona. Wspomaga w jej elastyczności;
- Zawiera regenerujące składniki naturalne.
Wydajność
Trudno mi jest określić na jak długo jest wydajny, ale z pewnością na dłuższy okres czasu, moja mama czasem jest nieregularna, albo nakłada go czasem więcej, więc równie to bywa. Ale przy tym jak ja bym go używała starczył by mi on na baaardzo długo. Ale to jest moje zdanie ;).
Plusy (Powtórzę w sumie działanie po części, ale to mały skrót dla tych, co nie lubią tyle czytać)
+głęboka nawilżający;
+ujędrniający;
+ma przyjemny zapach;
+relaksujący;
+nadaje elastyczność;
+jest wydajny, chociaż moja mama uwielbia go bardzo dużo nakładać ;);
+ma składniki regenerujące - naturalne;
+dość szybko się wchłania;
+nie zostawia plam na ubraniu;
+małe domowe SPA.
Minusy
-dostępność;
-cena jest dość drogi;
-no i dla niektórych, że jest on w słoiczku, chociaż nie dla mnie, ani mamy.
Czy kupię go ponownie?
Oczywiście, że moja mama jak ten się jej skończy poprosi mnie bym kupiła jej kolejny, bardzo lubi ten krem do ciała i jest do niego przyzwyczajona. Moja mama jest taka, że nie lubi zmieniać czegoś na coś innego jeśli to jej się podoba, wiec z pewnością po wykończeniu tego opakowania zamówię jej następne.
Zużyte opakowania: 3 + 1 wersja słabsza w buteleczce z aplikatorem.
Ocena: 8,5/10 Moim zdaniem jest to bardzo dobry krem, mógłby jednak być zawsze lepszy, wiem na pewno, że jest to krem dla osoby w średnim wieku (mimo że moja mama ma 60lat), to i dla osób w przedziale takim jak moja mama się sprawdza, chociaż nie pomoże jej w walce z rozstępami, czy innymi takimi problemami po straceniu na wadze, to jednak uważa go za fenomenalny produkt.
dziękuję Ci Lynciu za recenzję :* na składach się szczególnie nie znam, ale ma troszkę parabenów :/
OdpowiedzUsuń@Marti Ależ proszę :) ja na składach też się niezbyt znam, ale z drugiej strony nie jestem na ich punkcie przewrażliwiona, bo po prostu byłoby to dziwne, jemy takie "naturalne" pożywienie, to i kosmetyki wszystkie są takie "naturalne" ;)
OdpowiedzUsuńAle faktycznie trochę ich tam jest, nie dużo, ale są. Ale dzięki temu produkt nam się za chwilę nie zepsuje, a byłaby to strata :)
wiem Kochana :) ja też jakoś zbyt mocno przewrażliwiona nie jestem ;) na pewno dodaję ten kremik na listę moich kremów do wyczajenia :)
OdpowiedzUsuńjeżeli masz ochotę, to zachęcam do wzięcia udziału w moim pierwszym rozdaniu:)
OdpowiedzUsuńpacyfikatorka.blogspot.com
@Marti Widzę, że mamy podobne podejście :), na krem warto sobie spojrzeć, ale jak zapach nie będzie pasował to odradzam zakup :) jest zapewne dużo lepszych kremów :)
OdpowiedzUsuńWyglada na swietny, ekskluzywny produkt :) Z opisu zapachowego wydaje sie byc ciekawy aczkolwiek masz racje, nie kazdemu moze przypasc do gustu.... duzo placilyscie za niego??
OdpowiedzUsuń@Agi Płaciłyśmy w granicach 160zł z darmową wysyłką i gratisem błyszczyka CK na Truskawce. Kiedy był w Polsce cena plasowała się drugie tyle, co stwierdzam jest zdecydowanie za dużo. Raz na ebayu trafiłam na niego taniej i zapłaciłyśmy jakieś 50zł +przesyłka z GB. Więc jest różnie, zależy od okresu :).
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPS, napisałaś że studiujesz na politechnice. Jejku daj mi jakąś złotą radę bo ja mam ochotę zawisnąć na sznurze z obawy przed sesją :P
@Abscysynka Jest zachęcający, ale z pewnością nie must have :D
OdpowiedzUsuńTak studiuję na Politechnice Warszawskiej :). Okropny kierunek ;).
Sesja? Ja wychodzę z założenia na przykładzie jednego z obecnych przedmiotów: Elektroniki. Miałam laboratorium zaliczyła, jeszcze są 4(pazdz, list, grudz, stycz), a nasz prowadzący sprawdził dopiero pierwsze z pazdz :D i na ten przedmiot mówimy: "Do czerwca się zaliczy;)". Jak coś nie pójdzie zawsze można się z nimi dogadać to też są ludzie :). Moim zdaniem lepiej być nastawionym na spokój, bo łatwiej zaliczyć.
Wydaje mi się że kiepsko trafiłam z prowadzącymi - szczególnie wykładów, gdzie samemu wybrać nie można. Czeka mnie pierwsza sesja w życiu i mam ogromne obawy co do fizyki, analizy i algebry.. ale postanowiłam sobie że chcę zostać na tej uczelni (no, o ile zalicze przynajmniej tyle, żeby mnie nie wywalili) bo coś mi się nie widzi pisanie matury po raz drugi (no i kiedy tu się uczyć?)
OdpowiedzUsuńA co studiujesz i gdzie? :)
OdpowiedzUsuńZ prowadzącymi jest zawsze coś nie tak, zawsze tak jest. Pamiętaj robią często duuużo błędów, ja też się stresowałam, ale zawsze masz 2 terminy i jeśli przysiądziesz, albo po prostu zrozumiesz te rzeczy, z których mniej więcej będzie ten egzamin. Np. z Analizy jest dość łatwo przewidzieć, z algebry też. Fizyką się specjalizuje ;) Jak masz pytania w razie czego pisz na maila: lyna.sama@gmail.com
Borghese ma bardzo dobre rzeczy, niestety Douglas postanowił wycofac ta marke ze swojej sprzedazy:( Miał kilka rarytasków.
OdpowiedzUsuńSkład nie ejst taki zły , generalnie parabeny sa w każdym perfumeryjnym cacku, tego nie da sie uniknąc.
@4premiere No mnie kilka też się podobało. Mam np. bardzo dobrą maseczkę do twarzy, którą używam w domu. Taka różowa :) i jestem z niej zadowolona. Byłam bardzo zaskoczona, że Borghese wycofali :/, bo pamiętam chciałyśmy z mamą wypróbować tam jeszcze parę rzeczy.
OdpowiedzUsuńWiadomo, tego nie da się uniknąć :)
Fajny krem;)
OdpowiedzUsuńMiło będzie jak wpadniesz do mnie;D
może sie skuszę po recenzji moze byc ciekawy. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam
OdpowiedzUsuńwww.mon-papillons.blogspot.com
Wygląda zachęcająco :) Osobiście uwielbiam masła do ciała firmy The Body Shop gdzie ceny oscylują w okolicach 60zł. Jednak za dobry produkt warto zapłacić :)
OdpowiedzUsuń@Style Of Life i @Ja To to bardzo fajny krem :)
OdpowiedzUsuń@Ladies - Behind The Scenes Używałam tych maseł kiedyś, ale niestety okazały się dla mnie teraz już zbyt mało nawilżające :) Ten produkt jest mamy, ale sądzę, że i u mnie by się sprawdził. I masz rację czasem lepiej wydać więcej, a produkt na pewno nic Ci nie zrobi (o ile wcześniej się go sprawdziło;)) i jest wydajny.
o :) jeszcze nie miałam, ale chyba spróbuję :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
PS. Jesli chcesz, zapraszam Cię na moje rozdanie w którym mozna wygrać dowolnie wybrany przez siebie kosmetyk :)
@MoodHomme Polecam jeśli masz na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńMowisz o Fango rozowym? Ja uwielbaiłam zielone cudne na detokx skóry.i Cala linia Cura C. Mam tez resztki płatków pod oczy, fajne do robienia zabiegów.A krem do rąk był wielkim hitem
OdpowiedzUsuń@4premiere Tak dokładnie o tym, jeszcze coś mi zostało. Słyszałam o tych produktach :) miało wiele pochlebnych opinii, o kremie do rąk niestety nie słyszałam, szkoda, że nie ma jej dostępnej, łatwiej byłoby sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńJa tego Fango mam i mam,moge uzyczyć:) wolalam zielona wersje:) ALe szkoda że wycofali
OdpowiedzUsuń@4premiere
OdpowiedzUsuńJa teraz poluję właśnie na Nawilżająca maseczka błotna do twarzy i ciała Fango Ristorativo Restorative Hydrating Mud Mask For Face And Body 430ml na Truskawce jest 45% taniej :), co mi odpowiada bardzo. Zapowiada się obiecująco
zwłaszcza opis "Minimalizuje zaczerwienienia, zapalenia skóry i podrażnienia". Kuusi :)
http://pl.strawberrynet.com/skincare/borghese/fango-ristorativo-restorative-hydrating/124578/#DETAIL
No niestety najwyraźniej zbyt dobrze im się nie sprzedawało, albo po prostu nie wyszło.
to ta ich najnowsza:) warta grzechu, ale głownie nawilża:)Jakbys chciala ta różowa to chetnie Ci co nieco przełoże.Mam cały wielki słoik.
OdpowiedzUsuńA z Borghese to jest tak,że chyba nie ten rynek i nie ten czas.
@4premiere
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś bardzo dobrze poinformowana :D jest się kogo, więc pytać, jak miło. Nawilżanie bardzo by się przydało mojej buzi, jednak DW EL nie służy mi za bardzo (chciało by się powiedzieć, a mogłaś poczytać o tym przed kupieniem i posłuchać innych), dlatego raczej odłożyłam go.
Zamówiłam ją sobie, takiej ceny nie mogę przeoczyć, bo jeszcze na nich się nie zawiodłam.
O to z chęcią, bo bardzo lubię tą maseczkę, służy mojej "ciut" zniszczonej buzi.
:) dzieki za miłe słowka:) no znam pare marek hehe:)
OdpowiedzUsuńLynko to daj znac to Ci jej odsmaruje z mojego słoika:)
A ja jestem przeciwniczka EL, trza uważac by nie odwodnic skóry, ale jak sie dobrze nawilzy i odzywi to ok:)Warto jednak odstawic na jakis czas, ale to moje zdanie:)I hate Double Wear hehe
@4premiere Parę? Trochę więcej niż parę ;)
OdpowiedzUsuńOjj z chęcią, bo moja tubeczka, już na wykończeniu w takiej formie ją miałam.
Z EL lubię cienie i tusz jest całkiem ok, mam też korektor i sprawuje się dobrze. Ale na DW się przejechałam, niestety nawet ładnie nawilżając nie jest dobrze i boję się go używać, więc nie używam. Jak potrzebuję lepszego krycia tylko na policzki ciut nakładam.
Ale to jednak nie dla mnie. Raz na jakiś czas dobry, ale codziennie to byłoby zabójstwo już widzę suche skórki na mojej buzi. Wrrr...
Lynko wysłałam Ci @
OdpowiedzUsuń@4premiere Wiem, wiem zauważyłam :D
OdpowiedzUsuńcholera, nigdy nie mialam nic z tej firmy chyba...az wstyd:))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa recenzja, cena rzeczywiście różna, nie chciałoby mi się bawić w takie zdobycze hehe
OdpowiedzUsuńLyna-sama@ nie wiedziałam,że mam weryfikację obrazkową ;) ale już nie mam ;)
@Agata Ma Nosa Ależ skąd :D jakoś zawsze ją ukrywali i naliczanie w Douglasie ich ceny było poważnym zawyżaniem kwoty ;), ale to już inny problem.
OdpowiedzUsuń@mala0727 To się cieszę :D ufff