niedziela, 15 kwietnia 2012

L'Occitane Ma Crème Nature Oliwka do roboty!

Ostatnio chwyciło mnie choróbsko i niestety mój poziom samozaparcia, jak i kondycja były w ciężkiej formie. Nadal nie czuję się najlepiej, ba średnio mój organizm chce wyzdrowieć, ale nie poddaję się ;). Zwalczamy okropne choróbko. 
Przez tą chwilową niedyspozycję nie mogłam się pojawić w swoim mieszkaniu, przez to jestem chyba prawie ostatnią osóbką, która jeszcze nie pochwaliła się swoim boxem. Pewnie awizo ładnie leży w skrzynce pocztowej (OBY!) i w poniedziałek będę mogła go odebrać. Wybaczcie moje drogie (ja wiem o kogo chodzi :P) za małe stresy. Postaram się jak najszybciej wszystkim pochwalić :D.
Drugą rzeczą, przez którą powstał ten post jest ręczna robótka, chociaż nie wiem czy był to do końca dobry pomysł robić to w chorobie, ale trudno. Jedyny czas by ostatecznie zrobić kremik z L'Occitane Ma  Crème Nature Oliwka, o którym chwaliłam się Wam w tym poście!. Jako, że wszystkie składniki mają ważność do czerwca to ostatni dzwonek na jego wykonanie i używanie. Więc rzucam moją dotychczasową pielęgnację (niedługo recenzja kremu Bandi, który praktycznie skończyłam) i wcieramy ręczną robótkę. 
Niestety nie uważam, by do końca mi wyszła, ale nie jest źle. Zobaczymy z czym to się je, oby mnie nie wysypało. Teraz jednak zapraszam do małego tutoriala (nigdzie takowego znaleźć nie mogłam =.= zanim zrobiłam ten kremik).
Cena tej robótki nie jest mała sprawdzałam w L'Occitane to 120zł za cały zestaw, a uzupełnienie kosztuje w granicy 100zł, więc no cóż. U mnie to był prezentu urodzinowy.

Tak więc przystępujemy do pracy przygotowujemy wszystkie niezbędne produkty i wspomagacze narzędziowe. Wszystko dostępne było w zestawie oprócz wody mineralnej(calcium <100mg/l), która jest akurat prawie zawsze w domy ;).
Ja do zrobienia swojej wzięłam niegazowaną Kroplę Beskidu, tylko ta miała odpowiednią ilość Calcium ;). 
Step 1
Wlewamy wodę do słoiczka, do poziomu kreski. Uwierzcie mi to był najtrudniejszy moment i według mnie właśnie on spowodował, że do końca nie jestem zadowolona z efektów, gdyż teraz powiedźcie mi, o która kreskę im chodzi =.= nie da się ukryć, że jest więcej niż jedna i uważam to za kompletny idiotyzm.
Osobiście patrząc na te kreski wybrałam strzałkę, ale to chyba był błąd, bo moim zdaniem kremik jest zbyt leisty i nie kremowy taki jak powinien być. No, ale trudno :).
Step 2
Intensywnie mieszamy zawartość słoiczka, aby ze sobą się połączyły. U mnie powstała tak oto pianka. Nic strasznego, ale było jej bardzo, bardzo dużo. Wylewała się po otwarciu słoiczka.
Step 3
Do przygotowanego wcześniej pustego słoiczka wciskamy saszetkę, pewnie z jakąś masą, która robi nam kremik ;). Ona miałam najładniejszy zapach i wyglądała bardzo przyjaźnie. Była dość dobrze nastawiona do całego procederu.
 
Step 4
Tutaj należało powoli wlewać do słoiczka z kremikiem tą piankę, która mi wyszła i trzepaczką mieszać w miarę intensywnie. Na początku było wszystko dobrze, byłam zadowolona z konsystencji, jednak później już niestety nie wyglądało to tak ładnie kremowo :/. Mam wrażenie, że trochę się ścięło, ale nic nie szkodzi produkt pachnie dobrze i przechowywany jest w lodówce, wiec może po pewnym czasie nabierze odpowiedniejszej konsystencji, kiedy temperatura zrobi swoje.
 Step5
Ostatni etap to naklejenie naklejki na słoiczek i napisanie daty produkcji i daty ważności, czyli 6 tygodni od robienia kosmetyku. Jest to dość krótki czas, więc będę tego produktu używała namiętnie nie szczędząc sobie, jednak wątpię, bym była w stanie go wykończyć przed upływem tego terminu zwłaszcza na konsystencję, jaka się zrobiła. Gdyby była bardziej gęsty sądzę, że nie byłoby tak źle.
Efekt końcowy!
Tak krem prezentuje się po ponad 12h w lodówce, jest lepiej, ale nie fantastycznie. Jednak da się przeżyć. Zapach jest dość miły, ale mnie nie powala, trudno mi określić. No nic sama nie wiem mam dość mieszane uczucia jeśli chodzi o ten produkt, ale się nie poddaje, może to tylko efekt tej okropnej linii =.=. Następnym razem (o ile będzie takowy) będę bardziej ostrożnie wlewała wodę. Jednak lubię kremowe produkty do twarzy.
Jak na razie użyłam go dopiero raz dzisiaj rano i jest ok, skóra jest całkiem przyjemna, ale na jakieś dokładniejsze efekty będzie trzeba poczekać. Mam nadzieję, że taki mini tutorial Wam się podobał. Lubicie takie małe step by step? Co wy sądzicie o tym produkcie i jego końcowej konsystencji? Może odrobinę przesadzam :P. Ja na razie nie wiem, co o tym sądzić, ale jestem dość dobrej myśli. W końcu jest tu dość naturalny produkt, wątpię by mi zaszkodził jakoś szczególnie, a liczę na dobre nawilżenie mojej młodej buźki.
Jestem bardzo ciekawa Waszego zdania, na temat mojego małego eksperymentu :).

Małe EDIT: Całość zrobienia zajęła mi jakieś 15 min, ale myślenie o którą kreskę chodzi drugie 15 min :D!

36 komentarzy:

  1. ja w przypadku kremow zdecydowanie wole gotowe produkty jak samodzielne krecenie :) ... z ta kreska to faktycznie zonk, tez bym nie wiedziala o ktora chodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też wolę gotowe nie muszę się meczyć czy wyjdzie czy nie :) wiem, że produkt ma dobrą konsystencję i jest profesjonalnie zrobiony :).

      No ta kreska była dobijająca ehh...

      Usuń
  2. Ja ogolnie za bardzo bym sie bala ze cos zepsuje. Wole gotowe kremy. No i ta kreska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki stres to zawsze jest. Ja mam ochotę zrobić sobie swój krem latem np ze ZSK :) zobaczymy. Ale ogółem gotowce jednak są bezpieczniejsze.

      Usuń
  3. pomysl bardzo fajny, ale faktycznie mogli lepiej zaznaczyc ta kreske :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie mogli w ogóle nie rozumiem po co tyle tych kresek nigdzie o nich nie bylo napisane

      Usuń
  4. całkiem fajne.. czekam na więcej informacji :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo, pierwsze słyszę o takich wyrobobrach, ciekawy pomysl, koniecznie napisz jak sprawdzi się po tych 6 tygodniach ;)

    Zaczynam obserwować i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno recenzja się pojawi, chyba że jakiejść wysypki dostanę tfu tfu :P

      Dziękuję :)

      Usuń
  6. dziewcze techniczne a pomyliło strzałkę z kreską XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że technicy to na czuja leją zawsze :P

      Tylko teraz którą kreskę wybierz XP
      Nie dolałam tak do końca, ale nawet jakbym wybrała tą poniżej ten strzałki to byłoby za dużo... trudny wybór byłxD

      Usuń
  7. Pierwszy raz się spotkałam z tą firmą,ale jakoś wolę gotowce:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 100% bezpieczniejsze i mniej nerwów XD

      Usuń
    2. Ale na pewno było przy tym sporo zabawy :))

      Fajna sprawa, ale z tymi kreskami śmiesznie ;)

      Usuń
    3. No było fajnie się mieszało mieszadełkiem :)

      Usuń
  8. uwieeeelbiam takie mieszanie kosmetykow!
    ciekawa jestem jak sie bedzie sprawdzal, osobiscie nie mialam doswiadczenia z ta marka bo ceny mnie odrobinke odstraszyly. to nie pielegnacja na moja studencka kieszen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to na pewno fajna zabawa z tym :)
      Ceny niestety niezbyt przyjazne, ale o mnie zadbała bratowa z bratem i taki oto prezencik się trafił ;)

      Usuń
  9. O mamma mia ! Kreska do kreski i wyszła strzałka.. Sama nie wiedziałabym, którą wybrać.. dziwne... oby krem się sprawdził :)
    A jaki Bandi bedziesz recenzowała? Ten co ja z kwasami?? Bo aż ciekawa jestem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak to opisałaś :D

      U mnie Bandi całkiem nieźle chociaż liczyłam na bardziej spektakularny efekt ;) ale teraz chcę go wykończyć i zostawiam kwasy już do jesieni, nie chcę zobie przebarwień przypadkiem zrobić na buzi :) A do recenzji tego kremiku zbieram się i zbieram xD ale będzie postaram się jak najszybciej :)

      Usuń
  10. Lyncia Ty maly chemiku hehe:))Ja w takie robienie kremow nie sie bawie,bo pewnie tez bym sie pol dnia zastanawiala co jak i kiedy do ktorej kreseczki wlac:DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chemik to ze mnie tylko z teorii xD moi fizyk :P

      Ja lubię eksperymenty dlatego w wakacje pewnie zaprzyjasnie się z ZSK, mazidłami i tak dalej :D to będą dopiero eksperymenty ;)

      Usuń
  11. ha ha nieżle, Lyna laborantka. Dobrze. że nie wybuchło ;)Czekałam na posta o tym kremie ale widzę, że testowanie jeszcze trochę Ci zajmie czasu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że laborantka XD przeżyłam labki z chemii to coś takiego to pikus xD skoro wydziału nie rozwaliłam to jakoś ujdzie xD
      No na testy mam całe 6 tygodni bez pięciu dni =.=... gapa mała ze mnie

      Usuń
  12. O rany. Fajny pomysł z własnorobionym kremikiem :D Podoba mi się. Szkoda, że taki drogi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cena mnie powaliła tym bardziej, że może coś się nie udać :) ale ja na szczęście dostałam go w prezencie ;)

      Usuń
  13. bardzo fajny blog, super ze wszystko tak dokladnie opisujesz. Ja mam tak, ze jak juz sie zabieram do opisywania, to albo tekstu jest tyle, ze nikomu nie chcialoby sie czytac, albo tak malo, ze bez sensu w ogole cos pisac, wiec skupiam sie na zdjeciach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj dziękuje za tyle komplementów, aż się zarumieniłam.
      Uwierz czasem to nie przychodzi tak łatwo, człowiek ma lepsze i gorsze dni, ale jak przychodzi do pisania to leci już byle dobry temat aktualnie wybrać :)
      Warto próbować pisać to uspokaja ;)

      Usuń
  14. świetny pościk.. aż wydaje się dziecinnie proste :) ja jednak kreski bym pewnie pomyliła jeszcze bardziej i wolę nie myśleć nawet co by z tego wyszło :P dlatego wolę gotowce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to dziecinnie proste, gdyby tylko jedną rzecz sprecyzowali xD odnośnie kreski. Jaka ja niedobra cały czas to wypominam :D
      Ehhh... na dobór złego zapomniałam kremiku zabrać teraz do mieszkania =.= trudno do piątku przeżyje mama się nim zaopiekuje :D

      Gotowce wygodniejsze :D ale bez tego zestawu nie miałabym tak bajeranckiego mieszadełka XD

      Usuń
  15. Jak czytałam, nalać do kreski i Ty nie wiesz do której.. to pomyślałam "no zawsze do pierwszej" bo jak jest kilka to powinno się lać do pierwszej..
    Jednak później zobaczyłam zdjęcie.. i pierwsza to jest prawie na dnie..
    zgłupieć można.. po co im tyle tych kresek??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może faktycznie powinno się nalać wody do pierwszej, a piana powinna być nie wyżej niż do strzałki??

      Usuń
    2. Zresztą mówiłam Ci już kiedyś oddaj mi ten zestaw!! po co Ci on? same problemy z nim..
      wzięłabym to na siebie i bys miała problem z głowy.. a tak to masz babo placek :P

      Usuń
    3. Wiesz trudno stwierdzić, bo nie napisali do której kreski, mówili tylko i wyłącznie o jednej i nigdzie nie mogłam znaleźć o którą chodzi, aż się jutro przejdę, ciekawe czy osoba obsługującą ich sklep bedzie wiedziała :)

      Ale ja też lubię mieć frajdę ;P:P:P ostatnio widziałam u nich dostępne te kremiki więc idz i próbuj xD

      Usuń
  16. Pomysł mieli fajny, ale kreskę mogli dać 1 .... po co ta pseudo miarka...

    OdpowiedzUsuń
  17. nie dla mnie, za duzo z tym roboty ;D

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania i wyrażania swoich opinii. Odpowiem na każde pytanie i z pewnością nie ominę nikogo.
Dziękuję za KAŻDY post i zainteresowanie moim blogiem!
Pozdrawiam Serdecznie, Lyna_sama!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...