Dziś przychodzę do Was z produktem pielęgnacyjnym Bobbi Brown, ogółem nie miałam nigdy do czynienia z pielęgnacją z tej marki, ale skusiłam się na ten oto balsam i jestem z tego ogromnie zadowolona. Bardzo lubię używać tego produktu, usta mają wtedy taką ciekawą glow poświatę jakby. Mój mężczyzna uważa, że kusząco się wtedy prezentują ;). Ale znacie mężczyzn xD.
Skład balsamy do ust:
OpakowanieSamo opakowanie z wyglądu bardzo mi się podoba, zresztą jak chyba wszystkie marki Bobbi Brown, bardzo lubię prostotę i coś co nie wygląda zbyt skomplikowanie :). Niestety pudełeczko samo w sobie odrobinę się rysuje :/, jednak mimo to mogę mu to wybaczyć, bo rzucałam w nim w przeróżne strony i kilka razy mi spadło. Testy wytrzymałościowe przeszło fantastycznie.
Nie jestem zwolenniczką balsamów w jakichkolwiek słoiczkach. Wolę sztyfty. Słoiczki są przeważnie dobre do domu, ale niestety poza nim już tak dobrze się nie sprawdzają. Jednak ten balsam jest dla mnie wyjątkiem, bo często zabieram go ze sobą do torebki, zwłaszcza jak usta mają jakiś gorszy dzień, sprawdza się w 100%.
Opakowanie uważam za szczelne, nie absorbuje bardzo temperatury i produkt nam się nie rozpuszcza za bardzo. Dobrze chroni balsam przed światłem i innymi czynnikami zewnętrznymi (nawet przed wodą, bo wpadł mi kiedyś do zlewu pełnego wody i nic się nie do stało do środka :D).
Konsystencja
Z początku dość gęsta, ale pod wpływem ciepła palców, łatwo się rozprowadza. Zwłaszcza jak się już swój dołek zrobi :D. Potem staje się jakby jedwabiście kremowy, w żaden sposób nie jest tłusty, ani ciężki. Moim zdaniem jak na balsam do ust jest akurat i jestem z niej zadowolona. Bez problemowo można też ten balsam nakładać na usta pędzelkiem, co dość często robię w ciągu dnia, zdecydowanie czuję, że robię to bardziej higienicznie.
Kolorek ma różowawy, przyjemny dla oka, nie widać go na ustach. Staje się przeźroczysty i stapia się kolorem warg.
Uważam też, że balsam ten jest naprawdę bardzo wydajny, przynajmniej u mnie tak jest. Ale osobiście nigdy nie byłam jakimś pochłaniaczem natychmiastowym produktów do pielęgnacji, jaki by one nie były :). Te 15g(!) produktu starczy mi na bardzo, bardzo długo.
Działanie
Zawiera specjalną formułę z kiełków pszenicy i oliwy z oliwek.
Bardzo fajnie koi usta i zapobiega powstawaniu jakimkolwiek suchym miejscom. Zanim kupiłam ten produkt miałam problem właśnie z ustami i wtedy na stoisku Bobbi Browna Pani poleciła mi ten balsam, zaryzykowałam. Ale po pierwszym użyciu już nie żałowałam, jest naprawdę fantastyczna.
Zdecydowanie ładnie nawilża usta, nawet te spękane owinięte tym balsamem dostają od razu ładną dawkę nawilżenia i robią się bardziej miękkie i elastyczne.
Kiedy zostawiałam grubszą warstwę tego balsamu na noc, usta rano wyglądały na wypoczęte, świeże jakby po zabiegu spa. Przy tym zdecydowanie też chroni usta przed czynnikami zewnętrznymi.
Według mnie balsam również odpowiednio nałożony lekko optycznie je powiększa. A nałożony na pomadkę pozwala nam się nią cieszyć nawet jeśli ta wysusza nam usta, a chcemy ją zużyć :).
Produkt sprawdził się zarówno jesienią, zimą jak i teraz wczesną wiosną, kiedy to pogoda sprawia nam różne figle.
Plusy:
+ posiada filtr SPF15;
+ ma działania ochronne;
+ eleganckie kobiece opakowanie, które łatwo się otwiera i zamyka;
+ przyjemnie pachnie;
+ jak na balsam do ust utrzymuje się dość długo;
+ nie klei się, w żaden sposób nie jest tłusty;
+ usta są wygładzone, miękkie i gotowe do działania ;P;
+ usta są ładnie podkreślone;
+ nałożony na pomadkę powoduje, że usta są bardziej kuszące.
Minusy:
- mimo wszystko wolę sztyfty, bo łatwiej mi je obsługiwać i nie muszę się zastanawiać, czy mam na pewno czyste palce;
- wysoka cena - jak zawsze.
Ocena: 10/10
Moim zdaniem efekt jaki daje na ustach dorównuje błyszczykom, wręcz jest lepszy bo daje nam miękkie, delikatne i kuszące wargi. jest to naprawdę fajny i godny uwagi produkt. Z pewnością moja kosmetyczka tylko cieszy się, że wśród niej może się ten produkt znajdować :).
A Wy testowałyście ten produkt? Oczywiście wiadomo
jest kilkadziesiąt tańszych, bardzo dobrych balsamów do ust, ale mi ten
jakoś przypadł do gustu.
Miałyście ogólnie do czynienia z produktami do pielęgnacji Bobbi Brown?
Jeśli tak jakie są wasze odczucia jestem ogromnie ich ciekawa.
Podzielcie się swoim doświadczeniem :).
ze wszystkich stron kusi mnie ten balsam, opieram sie i opieram, ale nie wiem ja k dlugo jeszcze damr ade:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj go w jakiejś perfumerii :) i dopiero wtedy zdecyduj :)
UsuńChyba się skuszę:-) Używam dwóch kremów pod oczy Bobbi i je uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować też na stoisku ja tak zrobiłam, oczywiście Pani bardzo higienicznie mi podała go na patyczku :)
UsuńA jakie to kremy pod oczy ;)
Eye balm - mój faworyt na noc, nigdy nie miałam lepszego:-) i Eye Repair Cream na dzień, bardzo bogaty. Jeszcze choruję na bazę witaminową. Teraz dostałam zniżkę weekendowa 15% do Douglasa to będzie jak znalazł:-)
UsuńJaka zniżka weekendowa *.* jakie fajne :D
UsuńHmmm muszę zerknąć, chociaż strefy pod oczami nie mam takiej złej. A co to za baza witaminowa, chyba musze dokladniej przejrzec ich pielegnacje :)
"Ale znacie mężczyzn xD."?
OdpowiedzUsuńoj tak, najczęściej się nie znają XD
Dokładnie to przechodziło mi przez myśli jak pisałam tą frazę XD
UsuńBardzo kusisz, ale niestety Bobbi Brown jest poza moim finansowym zasięgiem :/
OdpowiedzUsuńZ tańszych naprawdę dobre są Figs&Rouge, Tisane, na przecenie dorwałam za 10zł ostatnio z Avene pomadkę w sztyfcie :) etc. :) wiec nie ma sie co smucic ;)
UsuńPewnie :) Mam teraz Blistex, ale mnie nie powala. A najlepsza maść ochronna z witaminą A. Działa natychmiastowo ;)
UsuńNie używałam Blistexa :) wiec nic nie powiem na jego temat ;)
UsuńA maść ochronna z wit A na wszystko dobra, ale na usta jej nie stosowałam :)
Jak mężczyzna zwraca uwagę i widzi że coś wygląda dobrze to trzeba mu wierzyć bo oni nie zawsze w ogóle coś widzą haha
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak właśnie było :D
UsuńAle prawda mężczyźni bardzo mało widzą, a potem pytasz "Jaki kolor bluzki miałam wczoraj" odp "Eeeeeeeeę XD
mmmmm... Opakowanie i kolor zachęcają ;) A polemnośc po-wa-la!
OdpowiedzUsuńPrawda te 15g to cos :D z pewnoscia na dluuugo mi starczy :)
UsuńMmm... Fajny... Jednak poza i moim zasięgiem finansowym :(
OdpowiedzUsuńZ tańszych polecam całym sercem Tisane, nigdy mnie nie zawiodl i pewnie za jakis czas zrobie o nim recenzję :)
UsuńNie uważam tego za osmy cud i wiele tanszych produktow jest rownie dobrych :)
ciekawy :) ja wolę wyciskane balsamy do ust :)
OdpowiedzUsuńJa na ogół wolę bardziej ekonomiczne opakowanie, ale ten jest jednym z tych wyjątkowych ;)
UsuńHmmmm..
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze nic o nim, ale chyba go kupie :)
Mi służy :) bardzo lubię go używać, w ogóle produkty Bobbi Brown bardzo sobie cenie :)
UsuńMuszę go przetestować :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńJa też wolę sztyfty :)
OdpowiedzUsuńSą zdecydowanie wygodniejsze
UsuńKusisz :)
OdpowiedzUsuńTak tylko troszkę ;) a kto ostatnio tyle Jadwigi pokazał no? :P
UsuńJa jakoś nie lubię słoiczków. I zdecydowanie nie miałam nic z pielęgnacji BB. Ale już sobie wyobrażam ten balsamik na moich ustach. :D
OdpowiedzUsuńTo ile kosztuje? :)
Kuszące :)
OdpowiedzUsuńNawet jakby kosztował 5zł i sprawiałby, że moje usta robiłyby się jak z bajki to nie skusiłabym się na niego, bo jest w słoiczku :) odrzucam tą formę :D
OdpowiedzUsuńciekawy balsamik ładnie wyglada powiedz ile kosztuje taka przyjemnosc?
OdpowiedzUsuńOjjj dokładnej ceny to ja nie pamiętam coś ok ~90zł niestety :///
UsuńAle widziałam go "raz na truskawce widziałam go za połowę ceny" :) wiec juz przyjemniej
Mam go i uwielbiam! Nie lubię nosić ze sobą ze względu na opakowanie i konieczność dlubania paluchem. Trzymam go w szufladcE obok łóżka i używam na noc. Usta są super nawilzone i balsam ciagle na nich jest nawet rano :)
OdpowiedzUsuńNo na noc sprawdza się zdecydowanie lepiej niż za dnia, ale z pędzelkiem jestem w stanie go używać normalnie :) bardzo ładnie utrzymuje pomadkę za dnia. Dziś jeszcze sie upewniałam ;)
Usuńja jakoś nie lubię bawić się w pędzelki.. już wolę paluchem zamieszać :P
UsuńSpf 15 - nieźle i do tego aloes w składzie. Kusi, ale jak zawsze -bcena :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie zaskoczył taki filtr to spory plus ;) no faktycznie aloes ma nawet nie zauważyłam go :)
UsuńNo cena niekiedy zaporowa :/ ale raz na truskawce widziałam go za połowę ceny :) warto niuchac
Ja wolę balsamy w sztyfcie, ponieważ zawsze mam wrażenie, ze na moich palcach jest mnóstwo mikrobów, które zrobią krzywdę moim wrażliwym ustom. Widzę, ze nie tylko ja topię kosmetyki w łazience;D Kiedyś cała zamknięta paletka wpadła mi do kibelka, wyłowiłam ją, wyciągnęłam suche wkłady i dalej ich używam. Na szczęście żadne zanieczyszczenia się do niej nie przedostały, bo była dobrze zatrzaśnięta;) A utopiłabym swoje ulubione fiolety;)
OdpowiedzUsuńJestem fanką balsamów w słoiczku, ale na ten się chyba raczej nie skuszę- za wysokie progi, na... mojego portfela nogi xD joł :P
OdpowiedzUsuńU mnie to różnie na noc jestem ich fanką w ciagu dnia, wręcz przeciwnie :)
UsuńZdecydowanie polecam coś tańszego, efekt praktycznie taki sam, tylko tutaj człowiek po prostu czuje się ekstra, bo coś takiego używa ;)
Ale wygląda pięknie !
OdpowiedzUsuńJa preferuję balm balm, zanim usta nauczyły się czerpać z natury minęło parę dni, ale po 28 letnim stosowaniu chemii, nie ma się co dziwić :)
Wygląda ładnie to w nim spory plus :)
UsuńTo chyba muszę zerknąć na ten produkt! Naturalność i usta dobrze do siebie pasują :)
Wolę bardziej naturalne produkty, ale niestety nie dam rady chyba całkowicie na takie się przestawić, za dużo kusicielskich rzeczy czycha przy chemii ;)
nie lubie grzebac paluchami w słoiczkach hehe ale może wart grzechu?Tylko musze zużyc moje błyszczyki:D
OdpowiedzUsuńZerknij sobie na niego, jak będziesz w Dugim ;P.
UsuńDla niego zgrzeszyłam dłubaniem palcem, ale w ciągu dnia używam pędzelka. Mowy nie ma bym zaaplikowała go palcami w Warszawie brrr...
jedynym produktem z tej firmy z którym miałam do czynienia jest książka 'makeup manual' :) i myślę, że jak na razie to się nie zmieni, bo te kosmetyki są dla mnie po prostu za drogie i szkoda mi wydawać tyle pieniążków :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne priorytety, tym bardziej jeśli chodzi o sam balsam do ust ;). Zdecydowanie lepiej przeznaczyć te pieniążki na coś ciekawszego :). Ja bardzo chciałam wypróbować ten produkt ;)
Usuńopakowanie ma bardzo fajne, z koloru stwierdzam, ze ładnie pachnie, ale nigdy nie miałam produktów z tej firmy i chyba trudno jest mi się przekonac do czegoś nowego xd
OdpowiedzUsuńopakowanie super, no i mój ulubiony aloes widzę :)
OdpowiedzUsuńMnie petrolaum na pierwszym miejscu w składzie INCI trochę odstrasza. No i cena...Myślę, że można znaleźć coś porównywalnego i tańszego w aptece. Z pielęgnacji Bobbi świetne są kremy z bazą. Naprawdę dobrze rozprowadza się po nich podkład.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie ja też mam z tym problem, zawsze maziam tym paluchem w takim czyms, a potem się lepie albo co gorsza wchodzi mi to za paznokcie, a fuuuj ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego kosmetyku BB. Jak na razie kusi mnie eyeliner, ale ten balsam wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuń